piątek, 15 marca 2013

Rozdział XVI

Wróciłam do domu. Nikomu nic się nie stało. Na szczęście. Wszyscy żyją i mają się dobrze. Muszę jeszcze zrobić 2 rzeczy. Przedyskutować z nimi to co się wydarzyło w tej nieszczęsnej chacie i porozmawiać z Damonem . Nie mogę tego dłużej odkładać. 
  - Eleno , może łaskawie mi wyjaśnisz jakim cudem byłaś odporna na jego ból?- zapytał zaciekawiony Niklaus. 
Zamyśliłam się przez chwilę nad odpowiedzią.
  - Odkąd... wróciłam mam dziwne moce. Wiem , kiedy ktoś mnie okłamuje. Ale o tym wiecie.Dzięki tej zdolności zdecydowałam się powierzyć Wam mój sekret. Mogę też... panować nad żywiołami. Dosłownie.
Caroline prychnęła z kąta. Rozejrzałam się po pokoju. Gdzie jest Rebekah?
  - Panować nad żywiołami?  Bez przesady , w to nie uwierzę - powiedziała uśmiehając się do mnie przepraszająco.
Skinęłam z uznaniem głową i również się uśmiechnęłam. Wiedziałam jak ich przekonać.
  - Chodźmy na zewnątrz. Pokażę wam coś
Wszyscy wymaszerowali za mną. Nikt nie rzucał zbędnych komentarzy , nie kpił. Wszyscy wyglądali na zamyślonych.  Stanęłam w największym śniegu - tam , gdzie sięgał mi do kolan.
  Wodo , proszę rozpuść śnieg w tym miejscu. Po chwili śniegu już nie było , a woda wsiąkła w glebę. Spojrzałam na pozostałych. Patrzyli na mnie z rozdziawionymi buziami. Uśmiechnęłam się triumfalnie. Ukucnęłam przy ziemi i poprosiłam ją, by pozwoliła wyrosnąć w tym miejscu pięknej czerwonej róży. Nie minęła chwila jak naszym oczom ukazał się przepiękny kwiat. 

  - Piękne - usłyszałam cichy szept Bonnie.
Spojrzałam na nią. Wiatr roztrzepał jej włosy ,a nos miała czerwony z zimna. Ogni , proszę , ogrzej nas tego zimnego popołudnia. Wszyscy natychmiast się uśmiechnęli.
  - Fascynujące - szepnął Stefan.
Rzeczywiście , to co potrafiłam zdziałać było zaskakujące. Podejrzewałam również , że to dopiero początki moich odkryć.
  - Mogę coś spróbować - zapytałam , gdyż chciałam sprawdzić swoje możliwości.

  - Oczywiście - Nathalie z entuzjazmem pokiwała głową
Wzięłam głęboki oddech. Staliśmy na ogromnym polu , gdzie od najbliższego domu dzieliło nas około 3 kilometrów. Uniosłam ręce do góry. Ogniu , ogrzej nas , by smagający wiatr i chłód zimy nie osłabiały nas. Wodo rozpuść śnieg na tym polu , ale niech on nie wsiąka glebę. Chwilę potem staliśmy po kolana w ciepłej wodzie. Nie było to nieprzyjemne uczucie. Czułam się jakbym weszła do basenu , albo jacuzzi.
 - Wodo , zrób nam przejście przez środek swego oceanu niczym Morze Czerwone przed Mojżeszem.- Zamknęłam oczy , a gdy je tworzyłam wody rozstąpiły się - Dziękuję. Ziemio , proszę wchłoń w siebie całą wodę . Dziękuję jeszcze raz.

Odwróciłam się twarzą do pozostałych. Większość stała z rozdziawionymi buziami , tylko Nathalie uśmiechała się dumnie.
  - Wiedziałam , że stać cię na wiele.
Wiedziałam , że nie ma nikogo takiego jak ja.



2 komentarze:

  1. świetne <3 masz talent. To było zaskakujące. Elena. W twoim wydaniu jest lepsza. ;D kiedy nn ? Pozdrawiam i do napisania <miloscodpierwszegougryzienia.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Heej. u mnie na miloscodpierwszegougryzienia.blog.pl jest nn ;D zapraszam

    OdpowiedzUsuń