wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział VI

~Elena~ 
 - Czym się kierowałaś wybierając Damona Salvatore , a nie jego brata , Stefana? Przecież kochasz obu.
To było dość trudne pytanie , ale kiedy kierujesz się głosem serca , zawsze znajdziesz odpowiedź.
  - Owszem , kocham obu. Ale przecież musiałam wybrać. Nie będąc z żadnym tak bardzo ich raniłam. Czułam się jak Katherine , która bawi się uczuciami i trzyma ludzi w niepewności. Zadałam sobie pytanie: Którego kocham bardziej? Byłam świadoma odpowiedzi przez długi czas. Nie miałam odwagi tego powiedzieć. Poza tym ze Stefanem spędziłam tyle pięknych chwil. I niezdecydowanie się ciągnęło. Postanowiłam ... być szczęśliwą. Wybrałam Damona. 
Kobieta uśmiechnęła się łagodnie. Wiedziałam , że odpowiedziałam prawidłowo.
  - Rada przedyskutuje twoją odpowiedź
Zamyśliłam się na chwilę.
  - Hm. Przepraszam , ale jak mam się do Was zwracać?
Po sali potoczył się cichy śmiech zebranych. Poczułam ciepło na policzkach.
  - Mów mi Nathalie
Nathalie razem z resztą Rady wdała się w dyskusję. Rozejrzałam się dookoła. Sala wyglądała jak wyjęta z bajki. Pięknie zdobione kolumny i sufit pełen cudownych obrazów z życia bogiń. Te same i kilka innych ,,bogiń'' miało swoje portrety na ścianach. Zaczęłam się zastanawiać czy to nie są poprzedniczki Rady. Były równie piękne, co namalowane obrazy. W tym pomieszczeniu dominowała śnieżna biel i błękit. Miałam przeczucie , że jest tu więcej komnat. Każda w innych kolorach. 
  - Eleno- odezwała się Nathalie- Postanowiliśmy , że nie musisz odpowiadać na następne pytanie. Powrócisz na Ziemię , od teraz masz także niezwykłe zdolności. Ale zapomnisz- powiedziała złowieszczo , aż ciarki przeszły mi po plecach-  zapomnisz o Damonie. Zapomnisz o Caroline. O Bonnie. O Stefanie. Zapomnisz o wszystkim i wszystkich, a rolą twoich przyjaciół jest przywrócić ci te wspomnienia , byś mogła dokończyć misję . Jeżeli Wam się uda to znaczy , że jesteście WYBRANI .
 Obraz zaczął się rozmazywać , a ja pogrążyłam się w ciemności. Z  oddali usłyszałam głos Nathalie.
   - Do zobaczenia , Eleno. Do zobaczenia.
~Damon~
  Butelka Bourbona była już prawie pusta. Postanowiłem zrobić krok naprzód i wyjść na chwilę  do kuchni. Tylko na chwilę. Przed wyjściem ostatni raz rzuciłem okiem na nieprzytomną. Czy mi się zdawało , czy jej dłoń delikatnie się poruszyła.? Miałem wrażenie , że twarz stała się mniej blada a na policzkach wystąpił delikatny róż. Czym prędzej podbiegłem do łóżka i usiadłem obok niej. Złapałem ją za rękę. Tak, zdecydowanie jest cieplejsza.  
  - Caroline! - zawołałem - Chodź tu szybko!
Nie minęła sekunda , a ona już stała przy mnie
  - Co jest?- zapytała.
Delikatnie podałem jej dłoń Eleny. Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
 - Elena... wracasz , kochana?- zapytała ze łzami w oczach.
Wpatrywałem się w nią z wyczekiwaniem. Mijały sekundy, a ona się nie budziła , ale nie traciłem nadziei. W końcu , bardzo delikatnie jej powieki rozwarły się. Miałem ochotę wziąć ją w ramiona , zatańczyć walca , cokolwiek. Jedyne co byłem w stanie zrobić to wyszeptać jej piękne imię.
  - Elena , kochanie , dobrze , że jesteś już z nami.- powiedziałem
Błyskawicznie zeskoczyła z łóżka i uciekła w kąt pokoju. Była przerażona.
 - Kim ty jeesteeś?- zapytała powoli przeciągając każdą sylabę.
Czy ona żartuje? Tyle czasu czekałem , aż się zbudzi , a ona teraz wycina mi taki numer?
 - Eleno , proszę ,nie żartuj- odezwała się Caroline - Tęskniliśmy za tobą
Podeszła do niej powoli i wyciągnęła ramiona jakby chciała ją przytulić. Elena z wrzaskiem uciekła w drugi kąt pokoju.
 - Kim jesteście?!- wrzasnęła           
 - Ona chyba naprawdę nie pamięta - zwróciłem się do blondynki
Jak to możliwe? Tak bardzo chciałem , aby wróciła , a ona nic nie pamięta? To uraz powypadkowy , czy ktoś maczał w tym te swoje magiczne łapska?
 Elena Gilbert , ta słodka nastolatka stała przerażona w najciemniejszym kącie pokoju.
  - Nie bój się. Nic ci nie zrobimy. Jeżeli chcesz , to wszystko ci wyjaśnimy. - powiedziała zrozpaczona Caroline.
Ją chyba też bolała utrata pamięci. Tak bardzo chcę , aby wróciła moja dawna Elena!

~Elena~
Kim oni do cholery są?! Dlaczego ten facet mówił do mnie per ,,kochanie''? Dlaczego ta blondynka traktowała mnie jak najlepszą przyjaciółkę? Przecież ja ich nie znam. 
  - Nie bój się.  Nic ci nie zrobimy. Jeżeli chcesz , to wszystko ci wyjaśnimy- powiedziała dziewczyna.
Nagle świat zrobił się kolorowy. Dziewczyna i chłopak stali się czerwoni. Dosłownie. Nie tylko ich skóra , ale też ubrania ... cali byli czerwoni , jakby prześwietlani promieniami Roentgena . Coś mi mówiło , że mogę im ufać. Ale czy mogę ufać sobie? Po chwili stała się kolejna niemożliwa rzecz. Usłyszałam w głowie cichy głos Nathalie.
               Eleno , jesteś wyjątkowa. Ale na nic wyjątkowość bez przyjaciół 
Nathalie.. Skąd ja znam to imię? No , nieważne.  Ważne jest to , że to są moi przyjaciele. Chyba. 
  Powoli podeszłam do łóżka i usiadłam na nim. Dwójka nieznajomych znów zrobiła się czerwona , a ja wiedziałam , że mogę im ufać.  
  - Jestem Caroline , twoja przyjaciółka - zaczęła blondynka - A to Damon , twój chłopak.
Opowiedzenie mi całej historii zajęło im 3 godziny. Nie bardzo w to wierzyłam ,ale cóż , przyjaciół się nie okłamuje. A wtedy Caroline  i Damon zrobili się cali czarni , a ja wiedziałam , że coś ukrywają.
  - Co przede mną zatailiście?- zapytałam pewna siebie
Wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Damon westchnął ze zrezygnowaniem. 
  - Jesteśmy wampirami - powiedział
Wampirami? Na chwilę zrobili się czerwoni , a później powróciły prawidłowe kolory.
  - Wampiry- szepnęłam
Świat ukrywa więcej niespodzianek , niż mi się zdawało. Pozostała pewna kwestia do rozwiązania na dzień dzisiejszy. Damon. Nie mogę z nim być. Nie znam tego faceta. Ale Caroline już traktowałam jak najlepszą przyjaciółkę.
 - Caro...- zaczęłam. 
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko        
 - Kiedyś mnie tak nazywałaś. Chyba masz małe przebłyski.  
 -  Czy mogłabyś nas na chwilę zostawić samych z Damonem? - dokończyłam
 Posłusznie wyszła z pokoju.Nie rozpoczęłam rozmowy dopóki nie usłyszałam jej w kuchni.
 - Damonie... Wybacz , ale nie mogę z tobą być.
Jego twarz zrobiła się smutna. 
 - Przepraszam. Jesteś miły , wesoły i diabelnie seksowny- po tych słowach rozchmurzył się lekko. I ja uśmiechnęłam się przez łzy- ale ja cię praktycznie nie znam... może kiedyś , jak cię nieco lepiej poznam , lub powrócą wspomnienia. Jedyne co pamiętam związanego z tobą to to , że bardzo cię kochałam. Teraz po prostu cię nie znam. Zacznijmy od nowa , dobrze?
 -Kocham cię , Eleno. Zawsze i bez względu na wszystko- będę cię kochał - wyznał mi

Nagle moim oczom ukazał się inny obraz. Ja i Damon w tym pokoju. Płakałam. Jakby z oddali usłyszałam głos , który mimo wszystko wydobywał się z moich ust.
    - I właśnie o tym chcę porozmawiać- powiedziałam cicho- Ja też cię kocham , Damonie. Ale kocham też twojego brata. Jak myślisz , kogo wybrałam?
Jego twarz zalała nagła fala smutku. Ten sam smutek był w jego głosie
   - Myślę , że wybrałaś jego
   -Wybrałam ciebie. Ciebie , słyszysz ?- Zawsze jest taki pewny siebie. Dlaczego teraz tak nie jest?
Nie zdawałam sobie sprawy z tego , że płaczę dopóki Damon nie starł mi łzy kciukiem.
  - Nie płacz kochana-powiedział cicho
Nasze usta się zbliżyły. W końcu zetknęły się w namiętnym pocałunku.

 Gwałtownie otworzyłam oczy.
  - Ojej- wyrwało mi się- Pamiętam. Damonie ! Czy rzeczywiście miała miejsce taka sytuacja?
Opowiedziałam mu co widziałam. Nic się nie odzywał. Przytaknął mi w milczeniu.
Chyba wiem jak przywrócić wspomnienia. 
______________________
Damon i Elena nie będą razem przez dłuższy czas. Chyba , że się przełamię i za nimi zatęsknię <3 Podoba Wam się ta nocia? Mi wcale. Myślę , że to badziewie. A Elka nie mogła być wampirem , bo nie miała w sobie wampirzej krwi , a nie chciało mi się kombinować  ... Taka wydaje mi się lepsza. Będzie nieco bardziej samodzielna w przyszłych rozdziałach. Więcej nie zdradzę! Sami zobaczcie

2 komentarze:

  1. Chyba najlepszy rozdział. Mhm, to się dopiero teraz porobiło. Szkoda mi Damona, ale mam nadzieję, że będzie lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Teraz będzie musiała się troszkę wysilić!! Szkoda mi tylko Damona; całe życie dostaje po tyłku :( Ale i tak Cię uwielbiam - mój ukochany rodział. Pozdrowienia z delenaslavtore2.blog.pl

    OdpowiedzUsuń