-Co to za mina?-zapytałam udając niewiniątko . Dobrze wiedziałam co ją wywołało.
-Jaka mina?- spytał uśmiechając się jeszcze szerzej
-Ta właśnie-odparłam
-Hm , jestem szczęśliwy
Pocałowałam go w odpowiedzi
- Ja też - szepnęłam. Tym razem to on mnie pocałował.
Niestety po chwili chmury przysłoniły mój świat. Jak to możliwe? Otóż muszę powiedzieć Stefanowi o mojej decyzji. Niezadowolenie chyba miałam wypisane twarzy , gdyż Damon zaniepokoił się nieco i spytał o co chodzi. Nie musiałam udzielać odpowiedzi. Sam zrozumiał co się stało.
-Razem damy radę- powiedział usiłując mnie pocieszyć
-Wiem- powiedziałam- Ale to będzie trudne
-Mam pomysł. Zjedzmy śniadanie , a potem będziemy się martwić, ok?
-Dobrze!-krzyknęłam i zerwałam się z łóżka.
Myślałam , że uda mi się prześcignąć Damona i będę pierwsza w kuchni. Łudziłam się. Przecież to niemożliwe , żeby prześcignąć wampira. Kiedy w końcu dotarłam do kuchni Damon opierał się o ścianę ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
- Moja mała , śliczna i naiwna księżniczko- zaczął powoli- sądziłaś , że uda ci się przechytrzyć wampira?
Zaśmiał się na głos. Już miałam zacząć się awanturować , ale on błyskawicznie znalazł się za mną . Objął mnie w pasie , a głowę położył na ramieniu.Stojąc w mojej małej kuchni w przeciętnym domu usłyszałam najpiękniejsze słowa na świecie. Natychmiast poprawiły jakość całego mieszkania. :)
Kocham Cię! Słodycz twojego spojrzenia
świat w czarodziejską wizję mi zamienia
a mój świat cały
pod twoją ręką, u twej stopy małej.
Dotknął delikatnie miejsca gdzie znajdowało się moje serce
Pod piersią twoją serca twego bicia
zegarem są mi dla mojego życia-
dni moje biegną
za cichym , śpiewnym biciem serca twego.
-Piękne...-szepnęłam przez łzy-Czy to twoje?
Zaśmiał się cicho i odpowiedział mi również szeptem
-Nie uwierzysz , ale... tak , to moje wiersze*
-Wiersze?
-Tak , Eleno. Wiersze. Dawniej pisałem wiele wierszy. Kiedyś , może poznasz resztę.
Odwróciłam się w jego stronę , a on lekko musnął moje wargo. Taka chwila oczekiwania bywa nieraz przyjemniejsze niż sam pocałunek. Nie mogąc doczekać się tej upojnej chwili wiłam się w jego wargi. Wtedy zadzwonił telefon. Poznałam tę krótką melodyjkę. Dostałam nowego sms-a . ,,Dlaczego akurat teraz?'' - pomyślałam ze złością.
-Uratowana przez telefon komórkowy- mruknął Damon
-Przepraszam...
Podeszłam do torebki i wygrzebałam telefon. Oj , niedobrze , ręce mi się trzęsą , a to zły znak. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość. Była krótka ,ale i przerażająca. Jak on mógł zrobić coś takiego?!
Stefan przesłał mi coś na zasadzie ... listu pożegnalnego.
Eleno! Życie bez ciebie u mojego boku nie ma sensu ! Żegnaj... Kocham Cię. Zabiorę tą miłość do grobu.
Miłość , przyjaźń to pochodnie
Które gasną w wieczór słotny
Chociaż żyjesz niesamotnie
Najczęściej konasz samotny
Które gasną w wieczór słotny
Chociaż żyjesz niesamotnie
Najczęściej konasz samotny
-Nie! Nie wolno ci ! Nie ! Nie wolno...!- krzyczałam w kółko
Nawet nie zauważyłam , że klęczę dopóki Damon delikatnie mnie nie podniósł. Ryczałam jak nie ja. To było okropne. Damon wziął ode mnie telefon i szybko przeczytał wiadomość. Był wściekły. Nie dziwię się. Jego brat chce popełnić samobójstwo.
-Idiota-krzyknął , ale szybko się opanował. Ja tak nie mogłam
-On tam był! - rozpaczałam - Słyszałam go! Mogłam temu zaradzić! Mogłam! A ja..- Zaczęłam dławić się własnymi łzami.Damon podał mi chusteczkę.
Zawsze jest przy mnie , kiedy go potrzebuję. Mogę na niego liczyć. Akceptuje mnie taką jaka jestem. A w zamian za to co? Przeze mnie jego brat chce popełnić samobójstwo! Przeze mnie. To ja powinnam umrzeć... Nie nie mogę tego zrobić. Nie mogę zostawić Jeremiego . I Caroline. I Bonnie.I Damona. Damona... Tak przede wszystkim jego. Będę wytrwała i dam sobie radę , ze wszystkim. A zacznę od uratowania Stefano.
Damon chyba zauważył , że mi przeszło , bo odetchnął z ulgą.
-Potrzebny nam plan- odezwałam się . Głos wciąż mi drżał. Niestety, nie jestem dobrą aktorką.
Damon tylko się zaśmiał. był zbyt zdenerwowany , żeby wyszło prawdziwie. Jego śmiech zabrzmiał jak nerwowy chichot .
Po co? Przecież każdy plan zawsze spala na panewce - powiedział. W sumie ma rację- Zbieraj się. Jedziemy na misję ratunkową .
Przekroczyłam próg domu z nadzieją , że uda mi się osiągnąć mój cel. Za wszelką cenę chciałam uratować Stefana
______________________________
* Kazimierz Przerwa - Tetmajer ,,Wiersze'' . Książka ze zbiorem wierszy o miłości i życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz