niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział III

Obudziły mnie delikatne promienie słońca łaskoczące mnie po twarzy. Leżałam wtulona w muskularny tors Damona . Dawno nie czułam się taka zadowolona z życia . Leniwie otworzyłam oczy , by móc w końcu ujrzeć najpiękniejszą twarz na  Ziemi. Damon leżał wpatrzony we mnie z takim uśmiechem , że serce mi na chwilę stanęło , by za chwilę ruszyć w szaleńczy bieg.
  -Co to za mina?-zapytałam  udając niewiniątko . Dobrze wiedziałam co ją wywołało.
  -Jaka mina?- spytał uśmiechając się jeszcze szerzej
  -Ta właśnie-odparłam
  -Hm , jestem szczęśliwy
   Pocałowałam go w odpowiedzi
  - Ja też - szepnęłam. Tym razem to on mnie pocałował.
Niestety po chwili chmury przysłoniły mój świat. Jak to możliwe? Otóż muszę powiedzieć Stefanowi o mojej decyzji.  Niezadowolenie chyba miałam wypisane twarzy , gdyż Damon zaniepokoił się nieco i spytał o co chodzi. Nie musiałam udzielać odpowiedzi. Sam zrozumiał co się stało.
   -Razem damy radę- powiedział usiłując mnie pocieszyć
   -Wiem- powiedziałam- Ale to będzie trudne
   -Mam pomysł. Zjedzmy śniadanie , a potem będziemy się martwić, ok?
   -Dobrze!-krzyknęłam i zerwałam się z łóżka.
Myślałam , że uda mi się prześcignąć Damona i  będę pierwsza w kuchni. Łudziłam się. Przecież to niemożliwe , żeby prześcignąć wampira. Kiedy w końcu dotarłam do kuchni Damon opierał się o ścianę ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
   - Moja mała , śliczna i naiwna księżniczko- zaczął powoli- sądziłaś , że uda ci się przechytrzyć wampira?
Zaśmiał się na głos. Już miałam zacząć się awanturować , ale on błyskawicznie znalazł się za mną . Objął mnie w pasie , a głowę położył na ramieniu.Stojąc w mojej małej kuchni w przeciętnym domu usłyszałam najpiękniejsze słowa na świecie. Natychmiast poprawiły jakość całego mieszkania. :)

  Kocham Cię! Słodycz twojego spojrzenia
  świat w czarodziejską wizję mi zamienia
  a mój świat cały
  pod twoją ręką, u twej stopy małej.


Dotknął delikatnie miejsca gdzie znajdowało się moje serce

Pod piersią twoją serca twego bicia
zegarem są mi dla mojego życia-
dni moje biegną
za cichym , śpiewnym biciem serca twego.



-Piękne...-szepnęłam przez łzy-Czy to twoje?
Zaśmiał się cicho i odpowiedział mi również szeptem
-Nie uwierzysz , ale... tak , to moje wiersze*
-Wiersze?
-Tak , Eleno. Wiersze. Dawniej pisałem wiele wierszy. Kiedyś , może poznasz resztę.
Odwróciłam się w jego stronę , a on lekko musnął moje wargo. Taka chwila oczekiwania bywa nieraz przyjemniejsze niż sam pocałunek. Nie mogąc doczekać się tej upojnej chwili wiłam się w jego wargi. Wtedy zadzwonił telefon. Poznałam tę krótką melodyjkę. Dostałam nowego sms-a . ,,Dlaczego akurat teraz?'' - pomyślałam ze złością.
 -Uratowana przez telefon komórkowy- mruknął Damon
 -Przepraszam...
Podeszłam do torebki i wygrzebałam telefon. Oj , niedobrze , ręce mi się trzęsą , a to zły znak. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość. Była krótka ,ale i przerażająca. Jak on mógł zrobić coś takiego?!
Stefan przesłał mi coś na zasadzie ... listu pożegnalnego.

 Eleno! Życie bez ciebie u mojego boku nie ma sensu ! Żegnaj... Kocham Cię. Zabiorę tą miłość do grobu.



 Miłość , przyjaźń to pochodnie
 Które gasną w wieczór słotny
 Chociaż żyjesz niesamotnie
 Najczęściej konasz samotny

   -Nie! Nie wolno ci !  Nie ! Nie wolno...!- krzyczałam w kółko
 Nawet nie zauważyłam , że klęczę dopóki Damon delikatnie mnie nie podniósł. Ryczałam jak nie ja. To było okropne. Damon wziął ode mnie telefon i szybko przeczytał wiadomość. Był wściekły. Nie dziwię się. Jego brat chce popełnić samobójstwo.
  -Idiota-krzyknął , ale szybko się opanował. Ja tak nie mogłam
  -On tam był! - rozpaczałam - Słyszałam go! Mogłam temu zaradzić! Mogłam! A ja..- Zaczęłam dławić się własnymi łzami.Damon podał mi chusteczkę.
  Zawsze jest przy mnie , kiedy go potrzebuję. Mogę na niego liczyć. Akceptuje mnie taką jaka jestem. A w zamian za to co? Przeze mnie jego brat chce popełnić samobójstwo! Przeze mnie. To ja powinnam umrzeć... Nie nie mogę tego zrobić. Nie mogę zostawić Jeremiego . I Caroline. I Bonnie.I Damona. Damona... Tak przede wszystkim jego. Będę wytrwała i dam sobie radę , ze wszystkim. A zacznę od uratowania Stefano.
  Damon chyba zauważył , że mi przeszło , bo odetchnął z ulgą.
  -Potrzebny nam plan- odezwałam się . Głos wciąż mi drżał. Niestety, nie jestem dobrą aktorką.
Damon tylko się zaśmiał. był zbyt zdenerwowany , żeby wyszło prawdziwie. Jego śmiech zabrzmiał jak nerwowy chichot .
  Po co? Przecież każdy plan zawsze spala na panewce - powiedział. W sumie ma rację- Zbieraj się. Jedziemy na misję ratunkową .
Przekroczyłam próg domu z nadzieją , że uda mi się osiągnąć mój cel. Za wszelką cenę chciałam uratować Stefana

 ______________________________

* Kazimierz Przerwa - Tetmajer ,,Wiersze'' . Książka ze zbiorem wierszy o miłości i życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz